Wątek warsztatowo-garażowo-profesjonalno-amatorsko-dłubaczy.
Wątek warsztatowo-garażowo-profesjonalno-amatorsko-dłubaczy.
Hej.
Aby nie zaśmiecać tematu na giełdzie postanowiłem założyć nowy wątek tutaj w nadziei, że dyskusja się rozwinie.
Rzecz tyczy się postawionej tezy, że 16.000 zł za kompleksowy remont Syreny to dużo. Ja i koledzy twierdzimy, że to wcale tak dużo nie jest, kto robił remont od podstaw ten wie.
Jako były bo już nieaktywny w tym zawodzie blacharz-lakiernik proponuję koledze by kupił podstawowe narzędzia blacharskie, migomat i ogarnął blachy samemu. Straci mnóstwo czasu ale też oszczędzi na blacharzu. To już kwestia indywidualna, dla jednego każdy czas to pieniądz i woli wyłożyć gotowiznę by ktoś zrobił za niego, drugi woli rzeźbić w wolnym czasie, bo taki posiada, samodzielnie. W jażdym razie ja nie wiem, czy odważyłbym się zagwarantować kwotę 16.000 za kompleksowy remont blacharsko-lakierniczy Syrenki. Nie wiem czy odważyłbym się na kompleksowy remont jakiegokolwiek samochodu dla "obcego". Why? Mam dość użerania się z klientami a rynek usług motoryzacyjnych jest obecnie zepsuty jak wiele innych. Klient chce mieć tanio.Klient chce mieć dobrze zrobione. I na wczoraj. Kuźwa mam czterdziechę na karku i nie będę tyrał po kilkanaście godzin na dobę i stawał na rzęsach tylko po to by klient był zadowolony. A niestety przy odnowie pojazdu jest roboty od cholery, zresztą sami to wiecie. Potem w trakcie prac wychodzą różne kwiatki więc jest jeszcze więcej roboty, jeszcze więcej materiału, jeszcze drożej...A klient uczepił się pierwotnego szacunku i liczy na to, że da się jeszcze coś zbić z ceny.
OK napisałem co mi leżało na wątrobie w tym temacie, jak ktoś ma ochotę dopisać coś od siebie, niekoniecznie powiązanego ze stroną profesjonalną ale cokolwiek związanego z odbudową, no nie wiem - że uczy się spawać magiem i fajnie mu idzie to zachęcam.
Aby nie zaśmiecać tematu na giełdzie postanowiłem założyć nowy wątek tutaj w nadziei, że dyskusja się rozwinie.
Rzecz tyczy się postawionej tezy, że 16.000 zł za kompleksowy remont Syreny to dużo. Ja i koledzy twierdzimy, że to wcale tak dużo nie jest, kto robił remont od podstaw ten wie.
Jako były bo już nieaktywny w tym zawodzie blacharz-lakiernik proponuję koledze by kupił podstawowe narzędzia blacharskie, migomat i ogarnął blachy samemu. Straci mnóstwo czasu ale też oszczędzi na blacharzu. To już kwestia indywidualna, dla jednego każdy czas to pieniądz i woli wyłożyć gotowiznę by ktoś zrobił za niego, drugi woli rzeźbić w wolnym czasie, bo taki posiada, samodzielnie. W jażdym razie ja nie wiem, czy odważyłbym się zagwarantować kwotę 16.000 za kompleksowy remont blacharsko-lakierniczy Syrenki. Nie wiem czy odważyłbym się na kompleksowy remont jakiegokolwiek samochodu dla "obcego". Why? Mam dość użerania się z klientami a rynek usług motoryzacyjnych jest obecnie zepsuty jak wiele innych. Klient chce mieć tanio.Klient chce mieć dobrze zrobione. I na wczoraj. Kuźwa mam czterdziechę na karku i nie będę tyrał po kilkanaście godzin na dobę i stawał na rzęsach tylko po to by klient był zadowolony. A niestety przy odnowie pojazdu jest roboty od cholery, zresztą sami to wiecie. Potem w trakcie prac wychodzą różne kwiatki więc jest jeszcze więcej roboty, jeszcze więcej materiału, jeszcze drożej...A klient uczepił się pierwotnego szacunku i liczy na to, że da się jeszcze coś zbić z ceny.
OK napisałem co mi leżało na wątrobie w tym temacie, jak ktoś ma ochotę dopisać coś od siebie, niekoniecznie powiązanego ze stroną profesjonalną ale cokolwiek związanego z odbudową, no nie wiem - że uczy się spawać magiem i fajnie mu idzie to zachęcam.
Amerykaniec: "Ok, we have George Bush but we have Stevie Wonder, Bob Hope and Jonny Cash too!"
Polak: "We have Kaczyński and... No Wonder, No Hope and No Cash..."
Polak: "We have Kaczyński and... No Wonder, No Hope and No Cash..."
Cinek podzielam Twoje zdanie w 100%.
Jeśli chciałoby Ci się prześledzić moje wypowiedzi w różnych wątkach sądzę, że znalazłbyś te same (nieco sarkastyczne) opinie i ode mnie.
Zaczynałem bardzo dawno jako młody chłopak (15 lat).
Też na to czy na tamto mnie nie było stać dlatego z czasem (raz, drugi,trzeci spierd...em aż się nauczyłem) zacząłem samemu robić przypatrując się pracom profesjonalistów i na ten czas nie chcąc się przechwalać myślę, że wychodzi mi to i owo nieźle
Nie mam zamiaru obrażać nikogo, bo nikomu (przeciętnemu człowiekowi) się nie przelewa ale jeśli ktoś już coś robi DOBRZE to NAPRAWDĘ kosztuję to masę pracy (setki,a nawet tysiące godzin..),dodatkowo koszta materiałów i koszta eksploatacyjne (prąd, ogrzewanie..).
Pisząc to mam na celu uświadomienie co niektórym ponoć "nieświadomym", że to jest bardzo mozolne rzemiosło, a każdy ma swoje zobowiązania i do garnka też coś trzeba wrzucić.
Też mam dosyć użerania się z ludźmi, którzy chcą nie wiadomo czego (mega super, szybko i TANIO) za nie wiadomo ile (tzn za mało ), aczkolwiek narazie nie narzekam.
CZĘSTO jednak jest tak, że ta rzekoma "nieświadomość" jest celowa, A CELEM jest najzwyklejsze złapanie leszcza.
Tak, takie sytuacje mają miejsce i na tym forum.
Przytoczę tu pewną sytuację, kiedy trafił mi się "klient", by za remont blacharsko-lakierniczy zgnitego 126p (gdzie jego zaangażowanie było żadne, nie zdobył żadnego elementu blacharskiego o które go prosiłem) zaproponował mi 3300 ( i to jego "górna granica"), bo jak na samym początku zastrzegł, że "on już się dowiadywał od kolegi, który robi takie rzeczy ile to może maksymalnie kosztować i więcej nie może na to przeznaczyć"
O kliencie, któremu zrobiłem pewną syrenę blacharsko, wyprowadziłem powierzchnię pod polakierowanie i polakierowałem (wyprowadzanie powierzchni na całym aucie, i w momencie gdy skończyła się kasa a auto było niemal gotowe do polakierowania dzwonię do niego w kwestiach finansów informując, że przywieź jeszcze 1000zł na lakier on odpowiada:" o kurrr..., kolejny 1000zł") nie wspomnę...
Swoją drogą Cinek super temat założyłeś !
Jeśli chciałoby Ci się prześledzić moje wypowiedzi w różnych wątkach sądzę, że znalazłbyś te same (nieco sarkastyczne) opinie i ode mnie.
Zaczynałem bardzo dawno jako młody chłopak (15 lat).
Też na to czy na tamto mnie nie było stać dlatego z czasem (raz, drugi,trzeci spierd...em aż się nauczyłem) zacząłem samemu robić przypatrując się pracom profesjonalistów i na ten czas nie chcąc się przechwalać myślę, że wychodzi mi to i owo nieźle
Nie mam zamiaru obrażać nikogo, bo nikomu (przeciętnemu człowiekowi) się nie przelewa ale jeśli ktoś już coś robi DOBRZE to NAPRAWDĘ kosztuję to masę pracy (setki,a nawet tysiące godzin..),dodatkowo koszta materiałów i koszta eksploatacyjne (prąd, ogrzewanie..).
Pisząc to mam na celu uświadomienie co niektórym ponoć "nieświadomym", że to jest bardzo mozolne rzemiosło, a każdy ma swoje zobowiązania i do garnka też coś trzeba wrzucić.
Też mam dosyć użerania się z ludźmi, którzy chcą nie wiadomo czego (mega super, szybko i TANIO) za nie wiadomo ile (tzn za mało ), aczkolwiek narazie nie narzekam.
CZĘSTO jednak jest tak, że ta rzekoma "nieświadomość" jest celowa, A CELEM jest najzwyklejsze złapanie leszcza.
Tak, takie sytuacje mają miejsce i na tym forum.
Przytoczę tu pewną sytuację, kiedy trafił mi się "klient", by za remont blacharsko-lakierniczy zgnitego 126p (gdzie jego zaangażowanie było żadne, nie zdobył żadnego elementu blacharskiego o które go prosiłem) zaproponował mi 3300 ( i to jego "górna granica"), bo jak na samym początku zastrzegł, że "on już się dowiadywał od kolegi, który robi takie rzeczy ile to może maksymalnie kosztować i więcej nie może na to przeznaczyć"
O kliencie, któremu zrobiłem pewną syrenę blacharsko, wyprowadziłem powierzchnię pod polakierowanie i polakierowałem (wyprowadzanie powierzchni na całym aucie, i w momencie gdy skończyła się kasa a auto było niemal gotowe do polakierowania dzwonię do niego w kwestiach finansów informując, że przywieź jeszcze 1000zł na lakier on odpowiada:" o kurrr..., kolejny 1000zł") nie wspomnę...
Swoją drogą Cinek super temat założyłeś !
Ostatnio zmieniony 2016-10-19, 20:20 przez Tomasz, łącznie zmieniany 1 raz.
- CZESIO1958
- -#Stara Gwardia
- Posty: 4298
- Rejestracja: 2009-06-07, 19:20
- Lokalizacja: Mysłowice
Jeśli robią DOBRZE to prawidłowo.CZESIO1958 pisze:A fachowcy się cenią
Nie raz widziałem auto zrobione na odpierd....l za dziesiątki tysięcy zł.
No i nie wkurzyłbyś się w takiej sytuacji jak Ty się tu produkujesz, robisz niemal idealnie i z sercem,a "klient" Ci robi wyrzuty (choć płaci groooosze), że czemu tak drogo i długo??
- SUPER.DAWID
- -#Weteran
- Posty: 2045
- Rejestracja: 2006-01-17, 20:11
- Lokalizacja: Trzebinia-Małopolska
Dobra robota niestety musi kosztować. Niestety tak jak Tomasz pisze często klient przychodzi i i tak marudzi, że drogo. Ja w takiej sytuacji najczęściej odmawiam roboty (mechaniki która jest bardziej przewidywalna niż blacharka).
NIECH MIXOL BEDZIE Z SYRENIARZAMI
http://syrena.gminanekla.pl/forum/viewt ... 048#189048
Syrena 104 AD 1966r
http://syrena.gminanekla.pl/forum/viewt ... 048#189048
Syrena 104 AD 1966r
Co do fachowców
W pewnej Syrenie 607 fachowiec który spawał jej budę wspawał łatki w rdze.
Blacha była przeżarta na wylot a on do niej dospawał łatkę.
A kasy CENZURA ze hej.
Teraz wszystko trzeba poprawiać.
I co? I tyle....
W pewnej Syrenie 607 fachowiec który spawał jej budę wspawał łatki w rdze.
Blacha była przeżarta na wylot a on do niej dospawał łatkę.
A kasy CENZURA ze hej.
Teraz wszystko trzeba poprawiać.
I co? I tyle....
Ostatnio zmieniony 2016-10-19, 19:16 przez Mariusz, łącznie zmieniany 1 raz.
SyrenaBielskoklub
zapraszam też na:
www.martech.bielsko.pl
www.polmozbytbielsko.pl pierwszy i jedyny prawdziwy sklep z częściami do Syreny.
zapraszam też na:
www.martech.bielsko.pl
www.polmozbytbielsko.pl pierwszy i jedyny prawdziwy sklep z częściami do Syreny.
- CZESIO1958
- -#Stara Gwardia
- Posty: 4298
- Rejestracja: 2009-06-07, 19:20
- Lokalizacja: Mysłowice
Ale panowie to jest normalne podejście klientów
I fachowców w każdej branży
Znam z autopsji
Robisz klientowi regulację kosiarki
Kasujesz za świecę itd. 50 zeta plus za dniówkę 50 zeta
A klient albo mówi Drogo albo po tygodniu reklamuje że łożysko koła coś. Tam
A przecie był remont robiony Całej kosiarki hmmmm
Za 100 zeta echhh
I fachowców w każdej branży
Znam z autopsji
Robisz klientowi regulację kosiarki
Kasujesz za świecę itd. 50 zeta plus za dniówkę 50 zeta
A klient albo mówi Drogo albo po tygodniu reklamuje że łożysko koła coś. Tam
A przecie był remont robiony Całej kosiarki hmmmm
Za 100 zeta echhh
motomania na luzie
Ja tam mam większy problem jako klient. Ja chciałbym zapłacić ale dostać taką kompleksową usługę. I jak odam tą kosiarkę to bym chciał dostać telefon od serwisu: " Panie Kubo trzeba wymienić jeszcze łożysko bo pierd.... lada moment". Coraz wiecej moich znajomych tak podchodzi do tematów remontów i życia. Dziś to ja mam problem znaleść prawdziwego fachowca nawet nie licząc się z kosztami takiego który załatwi sprawę kompleksowo od a do z.
- SUPER.DAWID
- -#Weteran
- Posty: 2045
- Rejestracja: 2006-01-17, 20:11
- Lokalizacja: Trzebinia-Małopolska
Niestety na rynku jeszcze znaczna większość fachowców jest takich, że jak im powiesz, "żeby wymienili klocki hamulcowe" to wymienią klocki, ale już nie popatrzą czy prowadnice dobrze chodzą. Co najwyżej naciągną na wymianę tarcz mimo, iż niejednokrotnie nie trzeba ich wymieniać.
NIECH MIXOL BEDZIE Z SYRENIARZAMI
http://syrena.gminanekla.pl/forum/viewt ... 048#189048
Syrena 104 AD 1966r
http://syrena.gminanekla.pl/forum/viewt ... 048#189048
Syrena 104 AD 1966r
Sam nie wiem, czy coś tutaj pisać, czy nie...
Weźmy to postawione na poczatku 16000zł na remont Syreny. Zakładam, że 105, zakładam, że kompleksowa renowacja wszystkiego, zakładam, że klient przywozi to, co ma, a odbiera "gotowe". W takiej sytuacji - gdy klient nie uczestniczy choćby pośrednio w pracach - to Syrena musiałaby być prawie idealna i tak naprawde nie potzrebować zbyt wiele, poza przejrzeniem, odświeżeniem lakieru i konserwacją
Pobawmy się:
demontaż auta, werikacja częsci (w tym często mycie)
piaskowanie / szlifowanie
poszukiwanie i zakup części: blacharskich, mechanicznych, ozdobnych, drobnicy... / ile wieczorów każdy z nas spędził na poszukiwaniach klamotów? Podliczył ktoś sobie, ile faktycznie czasu na to posżło?
prace blacharskie - rama, nadwozie; dopasowanie poszczególnych elementów
chromy (!)
remont silnika
remont zawieszeń i układu kierowniczego
instalacja elektryczna
układ hamulcowy
układ paliwowy
przygotowanie do lakierowania
lakierowanie
skąłdanie
uszczelki, gumki, podkładki...
tapicerka...
podstawowa choćby konserwacja...
To są setki roboczogodzin - i nie dwie czy trzy, a raczej powyżej 5-6, jak dobrze idzie... Liczymy wszystko.
Materiały dobrej jakości... 2-3 tysiaki +
Oczywiście inaczej sie liczy, jeśli cały "czas pracy" to zajęcie hobbystyczne Ale w wersji, gdyby 16 tys miało wystarczyć na pełen kompleksowy remont zlecany firmie / osobie, która robi to zawodowo (zarobkowo) - to jest to mrzonka.
Zastzregam, że przyjąłem wersję "przywozimy żłomka tak, jak stoi, odbieramy w pełni wyremontowany, ze się tak wyrażę, samochód"
Weźmy to postawione na poczatku 16000zł na remont Syreny. Zakładam, że 105, zakładam, że kompleksowa renowacja wszystkiego, zakładam, że klient przywozi to, co ma, a odbiera "gotowe". W takiej sytuacji - gdy klient nie uczestniczy choćby pośrednio w pracach - to Syrena musiałaby być prawie idealna i tak naprawde nie potzrebować zbyt wiele, poza przejrzeniem, odświeżeniem lakieru i konserwacją
Pobawmy się:
demontaż auta, werikacja częsci (w tym często mycie)
piaskowanie / szlifowanie
poszukiwanie i zakup części: blacharskich, mechanicznych, ozdobnych, drobnicy... / ile wieczorów każdy z nas spędził na poszukiwaniach klamotów? Podliczył ktoś sobie, ile faktycznie czasu na to posżło?
prace blacharskie - rama, nadwozie; dopasowanie poszczególnych elementów
chromy (!)
remont silnika
remont zawieszeń i układu kierowniczego
instalacja elektryczna
układ hamulcowy
układ paliwowy
przygotowanie do lakierowania
lakierowanie
skąłdanie
uszczelki, gumki, podkładki...
tapicerka...
podstawowa choćby konserwacja...
To są setki roboczogodzin - i nie dwie czy trzy, a raczej powyżej 5-6, jak dobrze idzie... Liczymy wszystko.
Materiały dobrej jakości... 2-3 tysiaki +
Oczywiście inaczej sie liczy, jeśli cały "czas pracy" to zajęcie hobbystyczne Ale w wersji, gdyby 16 tys miało wystarczyć na pełen kompleksowy remont zlecany firmie / osobie, która robi to zawodowo (zarobkowo) - to jest to mrzonka.
Zastzregam, że przyjąłem wersję "przywozimy żłomka tak, jak stoi, odbieramy w pełni wyremontowany, ze się tak wyrażę, samochód"
Ostatnio zmieniony 2016-10-19, 22:10 przez eMO 1966, łącznie zmieniany 1 raz.
"Nie skarż się na nic, czemu nie musisz się poddawać"
------------------------------------------
http://forum.polskiedostawczaki.pl/
------------------------------------------
http://forum.polskiedostawczaki.pl/
Nie znam się, to się wypowiem. Syrena ma pop****lone ceny części, więc ciężko mi się do niej odnieść, toteż polecę na przykładzie Wartburga. Robimy sami, mamy średnie zaplecze i nie jesteśmy pipą z dwoma lewymi rękami:
- oblachowanie (4x drzwi, 4x błotniki, progi, pokrywy, pas przedni, tylny, podłogi) 2000~4000zł
- tapicerka ~1500zł (zakładam, że fotele i kanapę robi tapicer, bo tego zwykłym łucznikiem nie uszyje)
- hamulce ~1500zł
- zawieszenie/koła ~3000zł
- silnik/skrzynia (tu raczej też mało kto będzie sam rozkładał i składał wał, robił szlif) ~2000zł
- instalacja elektryczna ~1000zł
- przygotowanie do lakierowania ~500zł
- lakierowanie i wykończenie ~700zł
- pierdoły co wyjdą po drodze, paliwo na dojazdy ~500zł
To jest w najlepszym wypadku 13k, praktycznie wszystko robimy sami i dodatkowo mamy miejsce, miga, wydajną sprężarkę i przynajmniej prosty wózek narzędziowy. Dolicz do tego kogoś kto będzie darł rdzę, szpachel, do tego opłaci stanowisko, zus, pracownika, pińcet plus i nagle się robi łooo kur** razy dwa czy trzy za starego strucla, który ani ładny ani unikatowy. Coś można wprawdzie urwać z rabatami po hurtowniach czy szukając części po dziadkach, ale ile to będzie? W powyższym nie więcej jak ze 3k. Tak że powodzenia w 'remątach' włóknem i renolakiem za 5k.
- oblachowanie (4x drzwi, 4x błotniki, progi, pokrywy, pas przedni, tylny, podłogi) 2000~4000zł
- tapicerka ~1500zł (zakładam, że fotele i kanapę robi tapicer, bo tego zwykłym łucznikiem nie uszyje)
- hamulce ~1500zł
- zawieszenie/koła ~3000zł
- silnik/skrzynia (tu raczej też mało kto będzie sam rozkładał i składał wał, robił szlif) ~2000zł
- instalacja elektryczna ~1000zł
- przygotowanie do lakierowania ~500zł
- lakierowanie i wykończenie ~700zł
- pierdoły co wyjdą po drodze, paliwo na dojazdy ~500zł
To jest w najlepszym wypadku 13k, praktycznie wszystko robimy sami i dodatkowo mamy miejsce, miga, wydajną sprężarkę i przynajmniej prosty wózek narzędziowy. Dolicz do tego kogoś kto będzie darł rdzę, szpachel, do tego opłaci stanowisko, zus, pracownika, pińcet plus i nagle się robi łooo kur** razy dwa czy trzy za starego strucla, który ani ładny ani unikatowy. Coś można wprawdzie urwać z rabatami po hurtowniach czy szukając części po dziadkach, ale ile to będzie? W powyższym nie więcej jak ze 3k. Tak że powodzenia w 'remątach' włóknem i renolakiem za 5k.
Pozdrawiam
www
www
W sumie to ciekawe ile by wzięli za Pick Up-a... z tego co wiem u nich ceny są w roboczogodzinach i raczej przy klasykach jest to rozsądne ze strony warsztatu. od strony klienta to tak mniej więcej jak z jedzeniem na wagę w niektórych restauracjach:-)... 100g bukarów kosztuje tyle samo co 100g schabu nie mniej jednak brak mi u mnie takich fachurówTomasz pisze:Serio??? No to jesteś chyba jedyny. W takim razie oddaj auto chłopakom w CF w ŁodziQbek pisze: nawet nie licząc się z kosztami
No ale gwoli ścisłości to trochę dywagujemy w tym jak i kolejnych postach, gdyż kolega ufik wyraźnie zaznaczył, że wyceniono Mu tą kwotę za samą budę, czyli cyt."wypiaskowanie / podkłady szpachlowanie lakierowanie"eMO 1966 pisze: ..Weźmy to postawione na poczatku 16000zł na remont Syreny (..)
Więc już na początku wątku, tak jak pozostali znający temat, i problematykę tego rodzaju materii, jak zabytek zwróciłem uwagę że to należne pieniądze za cel, który oczekuje zleceniodawca.
Tak to już jest w usługach, że i po jednej, i po drugiej stronie są ludzie konkretni, jak i niepoważni..
Stan mojej 102-ki, i pogląd na dantejskie sceny przy blacharce przedstawiłem niedawno w temacie pochwal się Pasjonat w Rybnika.. A jak wiecie, po piaskowaniu (na które budę zawiozłem samodzielnie, pożyczoną auto lawetą) remont blacharski podjął się robić mi Wuj Chrzestny
http://images82.fotosik.pl/100/6637c117dbff972d.jpg
Choć był blisko 70-tki, to jak powiadał "zrobi wyjątek" Jedynie że musiałem przyjeżdżać po Niego, razem jechaliśmy do kumpla na warsztat, i potem odwozić..
Czyli Wujowi nie płaciłem, swojego czasu i paliwa nie liczę., byłem "halangrem", ciąłem, przytrzymywałem, szlifowałem. Pracowałem ofiarnie.. i wracałem nieraz głuchy jak pień.
BYLIŚMY TAM 29 RAZY..
Po części dlatego, bo Wuj za jednym razem nie umiał dużo godzin robić, klęczeć..
Ile by to wyszło gdyby robił obcy?
W warsztacie kumpla Kamozi'ego też- pomimo początkowego entuzjazmu ("Przywoź ją!" ) trochę przeszkadzałem, nie mówiąc że ciągle blokowałem migomag
Jakieś browary tam postawiałem,. ale .. ile by to wyszło, gdyby robił mi obcy?
Dlatego podpowiedzi (naprawdę życzliwe) aby ufik zżył się z tą materią, nie są bez powodu, to jest naprawdę katorżniczy proces, nikt tego nie chce tak naprawdę robić.
Przykład, o czym wspomniałem, to remont wózka bocznego SUM do Junaka siódemki..
Przechodziłem remont tego motocykla tej wiosny, wszystko dałem wypiaskowane, wyspawane i oszlifowane, materiały płatne osobno, za robociznę umówiłem się na 1,5 tysiąca. Zapłaciłem 2 tysiące, h. na biednego nie trafiło
No i potem, 2 maja, zawiozłem wspomniany kosz boczny- wypiaskowany, wyspawany ( z Wujem, a jakże ) Piękne łaty dorobił, na rolkach przetłoczenia dorobił.. nic tylko szpachować.
Błotnik koszowy- zobaczcie jak Wuj podorabiał oba końce, bo były paskudnie skundlone:
Jak zwykle farba osobno, masy i kity (za 2,5 stówki) dałem osobno, myślałem że jakiś tysiąc złotych za robociznę wypłacę.
Najpierw w żartach (czerwiec) pytałem "kiedy mogę zapłacić?")
Potem kilka terminów, obietnic..
Obecnie końcem września wywiozłem (mimo dalszych obietnic) do innego lakiernika, termin mam na 25.10..
Tak więc okazuje się, że pieniądze to nie wszystko..
Niewykluczone, że jak ufik przyjdzie ponownie, i powie "niech będzie" , to... i tak zostanie spławiony..
PO PROSTU! nikt nie chce rzeźbić A tak jak przedmówcy pisali, Syrenka to ..dzieło sztuki
Ostatnio zmieniony 2016-10-20, 09:42 przez Kangur, łącznie zmieniany 1 raz.
Jak najbardziej, że dywagujemy.Kangur pisze:No ale gwoli ścisłości to trochę dywagujemy w tym jak i kolejnych postach(...)eMO 1966 pisze: ..Weźmy to postawione na poczatku 16000zł na remont Syreny (..)
Podstawowa sprawa - bazowałem tu wyłącznie na treściach z tego wątku, w którym właśnie rozmawiamy
Cinek pisze: Rzecz tyczy się postawionej tezy, że 16.000 zł za kompleksowy remont Syreny
jak i na wspomnianych przecież, licznych założeniach.
P.S. Przepraszam, ale "muszę" przywołać jeden cytat z "macierzystego watku".
Zabrakło jednej istotnej informacji - po jakim czasie pracy zostanie te 3000 zarobku...ktoś tu napisał ze po wszystkich kosztach ledwo mu zostanie do zarobienia 3000 zł czy to jest mało, ja tyle na rękę nie zarabiam !
"Nie skarż się na nic, czemu nie musisz się poddawać"
------------------------------------------
http://forum.polskiedostawczaki.pl/
------------------------------------------
http://forum.polskiedostawczaki.pl/