Yanosik pisze:Jarecki pisze:Jaki ma to wpływ na trwałość łożysk i stabilność położenia osi z krzywką nich każdy sobie odpowie sam.
Moim zdaniem trwałość łożysk wzrośnie z 50 000 km na 100 000 km a może i więcej.
Wyważyłbym też piasty, bębny, wałek wentylatora i sam wentylator, koła pasowe, przeguby, krzyżaki i półosie.
Yanosik, nie rozumiem co dziwnego jest w wyważaniu elementów wirujących, pomijając koła pasowe, jako toczone (obrabiane) w każdej płaszczyźnie i teoretycznie wyważone w fazie produkcyjnej, reszta wymienionych elementów, z punktu widzenia kultury technicznej powinna być wyważona.
Nieraz czytamy na forum o problemach z biciem kół, drganiami kierownicy, wibracjami silnika, karoserii, jest to wynikiem niewyważenia miedzy innymi tych elementów w Syrenie. Ostatnio zakładałem nowe półosie napędowe, oglądając obróbkę surówki z jakiej je wytoczono jestem pewien na 100% że będą biły. i prawdopodobnie zdemontuję je i oddam do tokarza na zabielenie całej powierzchni. Bębny w mojej są "wyważone" przez fabrykę poprzez napawanie pręta o odpowiedniej masie i (teoretycznie) wyważone już w fabryce. W wielu miejscach można poprawić fabrykę pod kątem dopracowania podzespołów Syreny, nie uważam żeby było to zabiegi zbyteczne.
Wiemy wszyscy jak składano Syreny, z niechlujnego montażu szczególnie znany jest model 105. W czasach gdy zaczynałem przygodę z moją Syrenką byłem posiadaczem BMW E-34, przygotowując sarnę do malowania zastanawiałem się jakiej poważnej kolizji uległa, gdyż wydawało mi się niemożliwe (patrząc ówcześnie na BMW) aby fabryka tak niechlujnie obrabiała wypełnienia epidianem na łączeniu tylnego podszybia z fartuchami tylnych nadkoli, jednak to była fabryka (!), tak jak kapsel od piwa zatopiony w macie głuszącej podłogi przedziału pasażerskiego. Dodam iż różnica w dacie "urodzin" Syreny i BMW wynosiła raptem 8 lat!!!
Pamiętam jak w pierwszym moim samochodzie, Fiat 126p pojechałem wyważyć koła, wulkanizator był bardzo zdziwiony i stwierdził "przecież to tylko maluch" był to początek lat 90-tych. Jest też morał tej przydługiej opowieści, autko dostałem od mojego dziadka, miałem okazję przewieźć go później tym sprzętem i stwierdził że w jego rękach maluszek nigdy nie jeździł tak "gładko", a wystarczyło wyważyć koła
[ Dodano: 2014-01-03, 04:37 ]
Jarecki pisze:Druga ze zmian dotyczy sterowania przepustnicą gaźnika. Wielu doświadczonych użytkowników S. doświadczyło emocji mrożących krew w żyłach, gdy podczas różnych sytuacji drogowych naglę tracą obroty silnika. Opis dotyczy sytuacji gdy spada dźwignia z ramienia osi przepustnicy. Ja wyeliminowałem taki scenariusz przegubem kulowym z jakiegoś urządzenia przemysłowego. Nie ma opcji aby mimowolnie się rozłączyło.
Jarecki,
tam powinna być zapinka metalowa, co prawda jest zapinana od dołu ale można kupić zapinaną od góry i taka raczej nie wypadnie. W mojej sarnie natomiast mam spory luz na ramieniu pośrednim cięgna gazu, tym mocowanym blaszanymi uszami pod śruby skrzyni biegów, masz na to jakiś patent? Irytuje mnie ilość luzów tego cięgna na każdym połączeniu, powodująca w efekcie końcowym spory skok jałowy pedału gazu
P.S.
Dzięki za "pomógł"