sworzeń przegubu
sworzeń przegubu
Jak można odróżnić dobre sworznie od złych? Pewnie są na rynku fabryczne i rzemieślnicze i tylko pytanie które są lepsze. Walnął mi wczoraj sworzeń w drodze ale skarpeta dojechała jeszcze 50 km do domu. Co jakiś czas chrupało i waliło ale szła równo 60 km/g. Jakby ktoś miał na zbyciu pewny, najwyższej klasy sworzeń to jestem w bardzo pilnej potrzebie! - liczy się każda godzina.
"Samochody Syrena nie są na pewno pojazdami na wskroś nowoczesnymi" mgr inż. Z. Glinka
Re: sworzeń przegubu
Domyślam się że chodzi o przegub homokinetyczny, a te można podzielić na :
1.Fabryczne - sygnowane wytłoczonym znaczkiem FSM, czasem bardzo słabo widocznym.
Podobno były też fabryczne wzmacnione, ale nigdy takiego nie widziałem
i nie wiem czym się różni od standardu.Może to te bardziej "siwe" ?
2.Rzemieślnicze - produkowane przez różnej klasy "fachowców", z tego co akurat w ręce
wpadło, czyli najgorszego badziewia, nie przejmowano się klasą stali.Do
przegubów były dodawane w komplecie sworznie na za zawleczkę, a nie
na pierścienie segera jak w oryginale - miało to ułatwiać ich demontaż
3.Rzemieślnicze II - produkowane przez spółdzielnię w Elblągu, na formach, maszynach
i technologii przejętej od FSM, po zakończeniu produkcji części
zamiennych do Syreny.Wyglądają jak oryginały ale bez sygnowania.
Spółdzielnia produkowała też też dolne i górne sworznie zwrotnicy
wraz z tulejami.
4.Wartburgowskie - pasują do Syreny i są dużo bardziej wytrzymałe, niemiaszki stosowały
dużo lepsze materiały.Na przegubie było sygnowanie, coś jakby Y
wpisany w O, jeśli dobrze pamiętam.
1.Fabryczne - sygnowane wytłoczonym znaczkiem FSM, czasem bardzo słabo widocznym.
Podobno były też fabryczne wzmacnione, ale nigdy takiego nie widziałem
i nie wiem czym się różni od standardu.Może to te bardziej "siwe" ?
2.Rzemieślnicze - produkowane przez różnej klasy "fachowców", z tego co akurat w ręce
wpadło, czyli najgorszego badziewia, nie przejmowano się klasą stali.Do
przegubów były dodawane w komplecie sworznie na za zawleczkę, a nie
na pierścienie segera jak w oryginale - miało to ułatwiać ich demontaż
3.Rzemieślnicze II - produkowane przez spółdzielnię w Elblągu, na formach, maszynach
i technologii przejętej od FSM, po zakończeniu produkcji części
zamiennych do Syreny.Wyglądają jak oryginały ale bez sygnowania.
Spółdzielnia produkowała też też dolne i górne sworznie zwrotnicy
wraz z tulejami.
4.Wartburgowskie - pasują do Syreny i są dużo bardziej wytrzymałe, niemiaszki stosowały
dużo lepsze materiały.Na przegubie było sygnowanie, coś jakby Y
wpisany w O, jeśli dobrze pamiętam.
Spotkałem się z opinią leciwego użytkownika, że, pierścienie osadcze Segera mogą być ścięte podczas pracy. Być może, kilkukrotnie widziałem demontując sworzeń, że pierścień jest wyklepany i lekko przegięty na zewnątrz.
Co do jakości, wstępnie można ocenić jakość wykonania wzrokowo: jak fazowane lub stępione krawędzie, jaka powierzchnia, czy spod „noża” czy szlifowana i jak pasuje się w otwory współpracujące?
Co do jakości, wstępnie można ocenić jakość wykonania wzrokowo: jak fazowane lub stępione krawędzie, jaka powierzchnia, czy spod „noża” czy szlifowana i jak pasuje się w otwory współpracujące?
Gieroy dzisiaj poszukam, jakie mam takie dam, wszak mi już nie będą potrzebne wieczorem dam znać czy coś mi zostało po homokinetykach
ps. ja przygodę ze sworzniem zaliczyłam w drodze na zlot w nocy w lasku pod Włocławkiem wesoło było! oj wesoło
ps. ja przygodę ze sworzniem zaliczyłam w drodze na zlot w nocy w lasku pod Włocławkiem wesoło było! oj wesoło
Syrenki kochaj, kochaj, kochaj, kochaj, kochaj i piesc... w Syrenach kochaj, kochaj, kochaj, kochaj forme i tresc
jeśli faktycznie idzie o SAM SWORZEŃ a nie o całość przegubu, ---to jest prawdą że fabryczne sworznie na Segerach często się wysmykiwały bo Segery te są za słabe !!!!
O wiele lepsze są sworznie na zawleczki, ale oczywiście pod zawleczkę dajemy podkładkę.
Niestety---te na zawleczkę są nieco dłuższe (bo musi być miejsce na dziurkę zawleczkową) a ten fakt powoduje że są problemy z ich założeniem lub wyjęciem. !!! Po prostu nie mieszczą się w obrysie tej komory zwrotnicy gdzie jest towot i cały przegub. Sprawa zależy od tego jak wbity jest czop --jeśłi głęboko to nieraz za cholerę nie da sie ich założyć. Nie pasują tu wcale wycięcia na krawędziach (tu gdzie zakładamy kondona). Ogólnie--jest to wada konstrukcyjna Syreny, po prostu za mało miejsca zostawiono na tę sprawę--tzn. jest tego miejsca akurat na sworznie Segerowe a jeśli mamy dłuższy o 2 mm to już nie ma miejsca na montaż !!! Sworznie na zawleczki są trwałe nawet jeśli są prywatne. Natomiast całe przeguby prywatne są trochę za miękkie i wyrabia sie w nich miejsce "przegubowania" co zresztą można naprawić --( tokarz tulejuje to miejsce i daje nową ośkę przegubu x 2 ). Takie naprawianie przegubu było kiedyś znane wśród tokarzy i robiono to --chyba że cały przegub wziął i pękł---ani to już po ptakach.
Ja tam nie wiem--mnie przeguby nie pękają, trzeba jeździć z wyczuciem.
O wiele lepsze są sworznie na zawleczki, ale oczywiście pod zawleczkę dajemy podkładkę.
Niestety---te na zawleczkę są nieco dłuższe (bo musi być miejsce na dziurkę zawleczkową) a ten fakt powoduje że są problemy z ich założeniem lub wyjęciem. !!! Po prostu nie mieszczą się w obrysie tej komory zwrotnicy gdzie jest towot i cały przegub. Sprawa zależy od tego jak wbity jest czop --jeśłi głęboko to nieraz za cholerę nie da sie ich założyć. Nie pasują tu wcale wycięcia na krawędziach (tu gdzie zakładamy kondona). Ogólnie--jest to wada konstrukcyjna Syreny, po prostu za mało miejsca zostawiono na tę sprawę--tzn. jest tego miejsca akurat na sworznie Segerowe a jeśli mamy dłuższy o 2 mm to już nie ma miejsca na montaż !!! Sworznie na zawleczki są trwałe nawet jeśli są prywatne. Natomiast całe przeguby prywatne są trochę za miękkie i wyrabia sie w nich miejsce "przegubowania" co zresztą można naprawić --( tokarz tulejuje to miejsce i daje nową ośkę przegubu x 2 ). Takie naprawianie przegubu było kiedyś znane wśród tokarzy i robiono to --chyba że cały przegub wziął i pękł---ani to już po ptakach.
Ja tam nie wiem--mnie przeguby nie pękają, trzeba jeździć z wyczuciem.
Pekł mi sworzeń od strony półośki więc z dostępem nie ma problemu. Miejsca na ten dłuższy z zawleczkami też jest tam pod dostatkiem. W momencie gdy pękł to wcale nie robiłem żadnych akrobacji tylko jechałem prosto i równo po dobrej drodze. Półośka cały czas trzymała się jakoś w przegubie i dzięki temu mogłem przejechać jeszcze 50 km.
Jak patrzę na tę konstrukcję to wygląda mi że sworzeń nie jest tam obciążony gdy półośka (czy czop) siedzą ciasno bez luzu w przegubie. Dopiero gdy się to pasowanie nadmiernie wyrobi to wtedy siły napędowe zaczynają naginać ten sworzeń. Tak że gdy wsadzę nowy sworzeń w stary wyrobiony przegub i półośkę to chyba ma on spore szanse znowu polecieć.
Jak patrzę na tę konstrukcję to wygląda mi że sworzeń nie jest tam obciążony gdy półośka (czy czop) siedzą ciasno bez luzu w przegubie. Dopiero gdy się to pasowanie nadmiernie wyrobi to wtedy siły napędowe zaczynają naginać ten sworzeń. Tak że gdy wsadzę nowy sworzeń w stary wyrobiony przegub i półośkę to chyba ma on spore szanse znowu polecieć.
"Samochody Syrena nie są na pewno pojazdami na wskroś nowoczesnymi" mgr inż. Z. Glinka