Fso Warszawa 223

Pochwal się swoim pojazdem, technicznym wynalazkiem, udanymi zakupami. <br>Wszystko ściśle związane z motoryzacją.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Paderewsku
młody syreniarz
młody syreniarz
Posty: 221
Rejestracja: 2007-03-04, 21:08
Lokalizacja: Łosice/Głowno

Fso Warszawa 223

Post autor: Paderewsku »

Witam. Od pewnego czasu przygladam się stronie i postanowiłem w miarę możliwości w werwie toczących się dyskusji :-) pouczestniczyc, i jednocześnie zasilic grono "warszawiarzy". Zapewne kilkoro z uczestników tego forum mnie kojarzy ze zlotów warszawsko- karczewskich, Czerska i kilku innych. Flagowym okretem FSO po polskich duktach poruszam się od prawie dziesięciu lat, więc byc może bedę mógł w "kilku" zagadnieniach pomóc, i nie jednego się dowiedziec... Historię mego pojazdu postaram się zgrabnie streścic za kilka dni, dołączając kilka fotek....Pozdrawiam....
Awatar użytkownika
Sokół
-#Youngtimer
-#Youngtimer
Posty: 705
Rejestracja: 2005-11-06, 13:24
Lokalizacja: Szydłowiec

Post autor: Sokół »

Witaj, i czekamy na foty
Awatar użytkownika
pietrusek
młody syreniarz
młody syreniarz
Posty: 287
Rejestracja: 2006-01-02, 18:14
Lokalizacja: Łowicz

Post autor: pietrusek »

W Czersku w tym roku byles moze ty swoja warszawa i jeszcze jedna staliscie koło sadu?Bo pamietam niedaleko gzdzie my sie rozbilismy stały dwie warszawy.
...rób albo nie,nigdy nie próbuj robić...
Awatar użytkownika
Paderewsku
młody syreniarz
młody syreniarz
Posty: 221
Rejestracja: 2007-03-04, 21:08
Lokalizacja: Łosice/Głowno

Post autor: Paderewsku »

Dokładnie, 223+224 mojego kolegi z "podwórka"...
Awatar użytkownika
Mateusz
-#Weteran
-#Weteran
Posty: 2377
Rejestracja: 2005-11-21, 10:55
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Mateusz »

Jeżeli mówicie o zeszłoroczym zjeździe pojazdów komunistycznych, to też sie zjawiłem(czerwonym maluchem klasykiem znajmomego). I właśnie ludzie, którzy przyjechali sedanką raczyli mnie zaprosić(jako nieznajomego) na jednego, pitego zresztą bodajże na dachu warszawki. Bardzo serdecznie ich pozdrawiam :piwo:
Paderewsku, może to Twoja załoga:) ?
syrena to nie samochód.
Awatar użytkownika
Paderewsku
młody syreniarz
młody syreniarz
Posty: 221
Rejestracja: 2007-03-04, 21:08
Lokalizacja: Łosice/Głowno

Post autor: Paderewsku »

widzisz, trudno powiedziec:-), jeśli ta wawka była zaparkowana wśród licznej rzeszy trabantów to była to załoga z Krakowa, a że sympatyczna to się zgadza:-), podsyłam fotę...Nie wykluczone jednak iż była to moja załoga bo w tym :piwo: temacie poruszalismy się dosyc elastycznie....:-)

[ Dodano: 2007-03-04, 23:36 ]
Skoro tak dobrze mi idzie, zanim spłodzę całą historię załączam letnią fotkę.....
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
DAN-CTT
-#Youngtimer
-#Youngtimer
Posty: 367
Rejestracja: 2005-07-05, 07:06
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Post autor: DAN-CTT »

Witam kolejnego miłośnika i właściciela Warszawy. Podobnie jak inni, czekam na całą historię wraz ze zdjęciami.
CHCĘ REMONTOWAĆ WAWĘ...

...ale najpierw remont Syreny

www.klasycznie.pl
Awatar użytkownika
pietrusek
młody syreniarz
młody syreniarz
Posty: 287
Rejestracja: 2006-01-02, 18:14
Lokalizacja: Łowicz

Post autor: pietrusek »

To stalismy praktycznie obok siebie u nas stały Sokoły 125 i 600,dwa Junaki,Dwa Awo Turisty,Pannonia z koszem,rusek,wfm i kilka nowszych motocykli.Podjezdzałem do was Awo Turistem i robiłem zdjecia samochodom.
...rób albo nie,nigdy nie próbuj robić...
Awatar użytkownika
Paderewsku
młody syreniarz
młody syreniarz
Posty: 221
Rejestracja: 2007-03-04, 21:08
Lokalizacja: Łosice/Głowno

Post autor: Paderewsku »

Witam. Obiecaną krótką historię mojej Warszawy należało by zaczepic w roku 1997 kiedy to w sierpniu dane było mi zdobyc uprawnienia do poruszania się pojazdami mechanicznymi, co dawało bezpośrednią możliwość aktywnego poszukiwania auta które ozdabiało niemal każdą półkę, szafkę, ścianę nad łóżkiem a mianowicie flagowego okrętu polskiej powojennej motoryzacji czyli samochodu Warszawa. Najchętniej była by to „223” czyli sedan z górnym silnikiem. Dolniaka z racji na swój wiek 17- lat obawiałem się wówczas mocno, co prawda z literatury wiedziałem z czym to się je, ale……No właśnie. :D . Budżet wynosił „ fiat 126p rocznik ‘77” + małe oszczędności. Wspomnianego fiacika samodzielnie wyciągniętego z dziadkowych krzaków udało mi się przywrócic na drogi co potraktowałem jako wystarczający sprawdzian by zając się Warszawą. Jak niekompletną wiedzą z zakresu motoryzacji dysponowałem wówczas okazało się niebawem, chodź w porównaniu do rówieśników była z obecnego punktu widzenia naprawdę imponująca. Wyjazdów dalszych i bliższych w poszukiwaniu auta było wiele…Lublin, Poznań, Radom, Warszawa i wiele innych. Poszukiwania trwały kiedy to przy nielegalnym jeszcze piwie kolega wspomniał iż kiedyś jako dziecko pamięta często parkującą w sąsiadującym z posiadłością dziadków sadzie bardzo zadbaną białą Warszawę. Wioska oddalona była o 14 km. od miasta. Udało mi się trafic do rodziny ówczesnego jak się okazało nieżyjącego już właściciela. Drzwi otworzył starszy pan należy wspomniec bardzo uprzejmy. Powołując się na znanych mu sąsiadów spytałem czy wie cos o takim i takim aucie. „A stoi…” odpowiedział. W tym momencie młodzieńczy zapał i wyobraźnia robiła swoje…po zdjęciu pęku kluczy z gwoździa poszliśmy na posesję po drugiej stronie drogi. Faktycznie, dom był niezamieszkały, dosyc wysoka trawa, i drewniany garaż w głębi podwórza. Nie był otwierany jak się okazało od 1987r. Przed jedną z połówek drzwi rosła dosyc pokaźna już brzózka, a trawa sięgała niemal kolan. Po uchyleniu drzwi ukazało się to po co przyjechałem…okryta warstwą kurzu nie pozwalającą odróżnić kolotu szyby od karoserii Warszawa 223 rocznik 1973. Pierwsze co zrobiłem to uchyliłem klapę bagażnika- „samochód malowany metodą piecową” głosiła gazetowa naklejka na wewnętrznej części klapy. Wszystkie trzy tylne lampy miały metki z doskonale widocznym rokiem produkcji. „ Panie- brat tym samochodem prawie nie jeździł”- odrzekł starszy pan. Licznik wskazywał 70800km , a tablica rozdzielcza wyglądała jak nowa, bez jakiejkolwiek modyfikacji, w schowku instrukcja obsługi ze złotymi napisami oraz dowodem rejestracyjnym na próbne tablice wydanym 09.02.1973r. Rzut oka na podwozie i………….przerażenie. Niestety nikt nie wpadł na pomysł zakonserwowania progów auta od wewnątrz, zewnętrznie podłoga był biteksowana, ale konstrukcja nosna auta po prostu nie istniała. Nie było nawet śladu po progach ani zewnętrznych, ani wewnętrznych. Wówczas to wystarczyło…mimo iż auto było w 100% fabrycznym oryginałem nie odważyłem się podjąc jego kupna. Za dwa tygodnie byłem szczęśliwym posiadaczem innej 223. Od roku 1997 minęło dziewięc lat. Warszawa którą zakupiłem coraz bardziej mimo iż nauczyła mnie niemal wszystkiego co związane było z tajnikami jej konstrukcji coraz bardziej dopominała się kapitalki. Nie była zbyt dobrą bazą do remontu…całośc pokryta szpachlą natryskową, łatą na łacie, ani jednym sprawnym podnośnikiem w drzwiach, i wielu innych. Jak się potem okazało miała zmieniany dach i była jedną wielką hybrydą. Marzeniem był by remont samochodu który nie był by wcześniej radosną twórczością domorosłych mechaników. Ale skąd go zdobyc? W okolicy było jeszcze nie dawno kilka Warszaw ale znalazły już nowych właścicieli, oprócz…oprócz co się niebawem okazało. Dziewiąc lat po tym jak byłem po raz ostatni drzwi do domu otworzył starszy pan, a Warszawa 223 z 1973 roku czekała cierpliwie, z tym że co gruchnęło jak grom z jasnego nieba nie do sprzedania. Starszy pan unikał podania powodu dla którego nie mógł sprzedac auta, córka zmarłego w ’87 roku chciała by je zatrzymac na pamiątkę, a to że dokumentów nie ma i wreszcie prawdziwy powód…” bo syn kupił żuka a ona ma dobry silnik” . No stanąłem jak wryty…takich silników mógłbym wtedy w okolicy nazbierac na tony i przynieść na barana!!! Ale nie bo taki dobry nie będzie. Nie pomagało tłumaczenie iż silnik który od 19 lat nie był ruszany nadaje się jedynie do remontu, do puki nie zaproponowałem że silnik wymontuję i na dniach przywiozę a auto odzyska dawny blask. ZGODA. . Do wioski przyjechaliśmy z kolego którego zaraziłem warszawami i który miał już 224 Oplem Corsa 1,0. Bojąc się zmiany wątłej decyzji poszliśmy do garażu. Teraz stan auta nie budził już takich emocji, była w 100% fabryką, nigdy nie cięta, nie naprawiana, jak się okazało z oryginalnym przebiegiem, i jedynie drugim lakierem na zewnątrz auta. Po raz pierwszy od 19 lat za pomocą Ciągnika ujrzała światło dzienne. Jak bardzo żałuję że nie miałem wtedy aparatu sam wiem. Po napompowani kół, zalaniu płynu hamulcowego była podpięta pod Corsę. Pozostała do ustalenia cena. Padło 500 zł, ale że silnik trzeba był oddac stanęło na 300PLN!!!. Byłem gotów zapłacic za nią sporo więcej, ale nie licytowałem sam siebie . Czekało nas jeszcze 15 km, bez ubezpieczenia, przeglądu ….bez niczego. Udało się. O zmroku auto było na podwórku. Oględzinom ze zrozumiałego powodu nie było konca i nie odparta chęc podłączenia akumulatora aby ruszyc w ten pojazd życie czyli….zapalic światła. . Po oczyszczeniu klem auto zaczęło świecic i trąbic. Kilku krotne pokręcenie korbą nie wróżyło dobrze. Słychac było głośne chrobotanie które czuło się na dłoniach, o sprężaniu nie było mowy. Jednak wprowadzenie auta do jasnego garażu pozwoliło wysnuc opinię iż jest to prawdopodobnie pompa wody. W sumie z ciekawości wykręciłem świece i wlałem odrobinę oleju, i ku memu zdziwieniu wyraźnie wracało ciśnienie. Silnik nie był zabezpieczony przed dostawaniem się powietrza z zewnątrz więc któryś zawór musiał być otwarty…ale na trzech jeśli się kreci powinien…..i odpalił. Po uprzedniej wymianie oleju oraz ominięciem bocznikowego filtra ze względu na wątłe przewody auto ożyło, a ja tak równo pracującego silnika nie słyszałem dawno. Po 19 latach postoju ta Warszawa była w 100% sprawna. Wyła jedynie pompa wody ale to wybaczam , i w takim stanie trafiła do remontu którego fotografię prezentuje poniżej……

[ Dodano: 2007-03-06, 21:43 ]
ciąg dalszy...

[ Dodano: 2007-03-06, 21:46 ]
cd

[ Dodano: 2007-03-06, 21:48 ]
cd

[ Dodano: 2007-03-06, 21:49 ]
cd

[ Dodano: 2007-03-06, 21:50 ]
cd

[ Dodano: 2007-03-06, 21:51 ]
cd.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
Mateusz
-#Weteran
-#Weteran
Posty: 2377
Rejestracja: 2005-11-21, 10:55
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Mateusz »

Historia kapitalna, bardzo przyjemnie się czyta takie rzeczy.
Wypada tylko pogratulować. No i mogę powiedzieć, że warszawa prezentuje się bardzo dobrze, w końcu widziałem ją na żywo:)

Czyli wychodzi na to, że już się poznaliśmy osobiście. Trzeba będzie kiedyś osuszyć jakąś butelkę na zlocie :ok3
syrena to nie samochód.
Przemek
młody syreniarz
młody syreniarz
Posty: 289
Rejestracja: 2005-03-26, 18:43
Lokalizacja: Sosnowiec

Post autor: Przemek »

bardzo ladna historia i powodzenia w remoniku
Awatar użytkownika
Sokół
-#Youngtimer
-#Youngtimer
Posty: 705
Rejestracja: 2005-11-06, 13:24
Lokalizacja: Szydłowiec

Post autor: Sokół »

Ach ... nie ma to jak z życia wzięte...
Awatar użytkownika
Radek
-#Youngtimer
-#Youngtimer
Posty: 419
Rejestracja: 2005-11-11, 18:01
Lokalizacja: Zalesie Górne k/W-wy

Post autor: Radek »

historia godna pozazdroszczenia :jupi: normalnie jak w filmie,gratuluję.
a swoją drogą to i ja cię chyba poznałem na 4 Zlocie syren w Karczewie(kojarzy mi się nazwa twojej miejscowości),stalismy obok syreną 104 a pomiędzy stała Warszawa z Siedlec (z białą rej. WLS?)
Awatar użytkownika
Paderewsku
młody syreniarz
młody syreniarz
Posty: 221
Rejestracja: 2007-03-04, 21:08
Lokalizacja: Łosice/Głowno

Post autor: Paderewsku »

Wiataj . Zgadza się. warszawa o numerach WLS należy do mojego bliskiego kolegi również z łosic, z tym że czasami podajemy siedlce aby zaoszczędzic sobie wyjaśniania gdzie są łosice??? :D . pozdrawiam....
Awatar użytkownika
Jogurt
-#Youngtimer
-#Youngtimer
Posty: 571
Rejestracja: 2005-02-02, 11:12
Lokalizacja: Tychy

Post autor: Jogurt »

fajna historia. moja byla podobna jesli chodzi o silnik. wlasciciel nie dal mi papierow poki nie oddalem mu silnika. niewiem po co bo blok mial 18cm pekniecie.
a wracajac do tematu lux autko
ODPOWIEDZ