KOLORY R20
a co masz na tabliczce znamionowej w polu numer na czesci zamienne
[ Dodano: 2015-11-29, 15:05 ]
numer budy jest z 74, pierwszy kwartał....
[ Dodano: 2015-11-29, 15:07 ]
numer ramy masz bliski 2399xx
rocznik 73
[ Dodano: 2015-11-29, 15:05 ]
numer budy jest z 74, pierwszy kwartał....
[ Dodano: 2015-11-29, 15:07 ]
'\PLastik pisze:Moja r`ka na 100% była zielona (pistacjowa) także musiały wychodzić takie.Nr nadwozia mam 000967 wiec w tym okresie na pewno wychodziły.
numer ramy masz bliski 2399xx
rocznik 73
Twoj symbol WSK twój bak słodko zaokrąglony...
Dewiacji posiadania nie da się wyleczyć
mój mail:
motonita@syrena.biz
Dewiacji posiadania nie da się wyleczyć
mój mail:
motonita@syrena.biz
na tabliczce znamionowej 6 cyfr
[ Dodano: 2015-11-30, 04:26 ]
albo VIN z dowodu
[ Dodano: 2015-11-30, 04:26 ]
albo VIN z dowodu
Twoj symbol WSK twój bak słodko zaokrąglony...
Dewiacji posiadania nie da się wyleczyć
mój mail:
motonita@syrena.biz
Dewiacji posiadania nie da się wyleczyć
mój mail:
motonita@syrena.biz
A moja R20 przyjechała do mnie w wersji "jasno niebieskiej", nawet w modnym matowym wydaniu. Niestety nie jest to oryginał. Przemalowana jeszcze w dobrych czasach, z ręcznie zrobionym "użytkiem własnym" na drzwiach. Aż szkoda przemalowywać na oryginalny biały... W końcu 3/4 życia jest niebiesko. Z racji braków papierologicznych (ostała się jedynie faktura zakupu!) raczej tylko rejestracja na żółto. A wówczas będzie konieczny (chyba) powrót do białej karocy. A w tym niebieskim wygląda bosko...
Syrenkowy przedszkolak - proszę zatem o wyrozumiałość
a po czym tak wnosisz ?
Twoj symbol WSK twój bak słodko zaokrąglony...
Dewiacji posiadania nie da się wyleczyć
mój mail:
motonita@syrena.biz
Dewiacji posiadania nie da się wyleczyć
mój mail:
motonita@syrena.biz
Dlaczego nogi mi się trzęsą? Bo w końcu musze zabrać się za remont. A jak remont to przyzwoity. Cel jest prosty ma wyglądać jak w 1986 w sadzie, z jabłkami na pace.
Pytałem dwóch rzeczoznawców, którzy maja prawo do uzabytkowienia. Jeden raczej był na tak, drugi na być może, być może nie... Rzeczoznawca też człowiek i o swoje dobre imię dba. Gdyby w palecie oryginalnych kolorów pojawił się jakikolwiek jasno niebieski, błękitny, "niebiański" to nie szukałbym podpowiedzi. A tak, to jest zawsze jakaś niepewność, że trafię na kosę. Jeżeli lakier nie budzi zastrzeżeń, a reszta pozostanie dosyć blisko oryginału i tez będzie zaakceptowana to będzie "niebiańska". Co innego, gdybym miał dokumenty. Wówczas bym nie
zawracał czterech liter.
Z drugiej strony to trochę jak podwójne kolor 101-ek czy 102-ek. Każdy o tym słyszał czy trochę widział, ale pewności nie ma, co, jak i kiedy. Podobnie jak z elementami nadwozia, czy wnętrza. Jak masz jakieś doświadczenia z innymi kolorami to podrzucić info. Jak będzie kiedyś okazja to się odwdzięczę produktem chmielowanym.
Pytałem dwóch rzeczoznawców, którzy maja prawo do uzabytkowienia. Jeden raczej był na tak, drugi na być może, być może nie... Rzeczoznawca też człowiek i o swoje dobre imię dba. Gdyby w palecie oryginalnych kolorów pojawił się jakikolwiek jasno niebieski, błękitny, "niebiański" to nie szukałbym podpowiedzi. A tak, to jest zawsze jakaś niepewność, że trafię na kosę. Jeżeli lakier nie budzi zastrzeżeń, a reszta pozostanie dosyć blisko oryginału i tez będzie zaakceptowana to będzie "niebiańska". Co innego, gdybym miał dokumenty. Wówczas bym nie
zawracał czterech liter.
Z drugiej strony to trochę jak podwójne kolor 101-ek czy 102-ek. Każdy o tym słyszał czy trochę widział, ale pewności nie ma, co, jak i kiedy. Podobnie jak z elementami nadwozia, czy wnętrza. Jak masz jakieś doświadczenia z innymi kolorami to podrzucić info. Jak będzie kiedyś okazja to się odwdzięczę produktem chmielowanym.
Syrenkowy przedszkolak - proszę zatem o wyrozumiałość
to ja ci powiem że jezeli ten kolor był od lat 80tych to jak najbardziej maluj ją na ten kolor i chwal się tym a rzeczoznawca to nie człowiek to wyzyskiwacz i jest on ci do NICZEGO nie potrzebny
ja ci powiem tak, mam maluszka z 79 roku, lakier masakra.... fabrycznie biały teraz coś niebieskiego.... ? Hugo wie... zielonego ? i no jakoś nie miałem problemów z tym rzeczoznawca nie ma NIC do gadania
i jest zrobiony spis a raczej rozpis kolorów w innym temacie. Kolor masz zawsze zapisany na tabliczce
ja ci powiem tak, mam maluszka z 79 roku, lakier masakra.... fabrycznie biały teraz coś niebieskiego.... ? Hugo wie... zielonego ? i no jakoś nie miałem problemów z tym rzeczoznawca nie ma NIC do gadania
i jest zrobiony spis a raczej rozpis kolorów w innym temacie. Kolor masz zawsze zapisany na tabliczce
Twoj symbol WSK twój bak słodko zaokrąglony...
Dewiacji posiadania nie da się wyleczyć
mój mail:
motonita@syrena.biz
Dewiacji posiadania nie da się wyleczyć
mój mail:
motonita@syrena.biz
oj tam po prostu unikaj rzeczoznawcy
Twoj symbol WSK twój bak słodko zaokrąglony...
Dewiacji posiadania nie da się wyleczyć
mój mail:
motonita@syrena.biz
Dewiacji posiadania nie da się wyleczyć
mój mail:
motonita@syrena.biz
Dawno, dawno temu, jak zaczynałem myśleć o jakimkolwiek starym gracie - to fanatycznie wyznawałem "100% oryginał" - co do śrubki, odcienia tapicekri, rodzaju materiału... Później zacząłem remontować... Później naoglądałem się gotowych "100% oryginałów" - i te były jeszcze cłakiem fajne, ale na imprezahc i wystawach było coraz wiecej "200% oryginału" - i to już zaczęło być straszne. Autka przecukiekrowane, przeładowane wszelkim wyposażeniejm, poprawkami, udogodnieniami... No, co kto lubi.
Wtedy zadałem sobie pytanie - co jest bardziej "autentyczne"... Co lepije dokumentje historię...? Ile aut jeźdiz w swej "jedynie słusznej" fabrycznej konfiguracji...? Zwłaszcza aut tzw użytkowych, dostawczych i ciężarowych...
Zmierzam do tego, że sprawny technicznie egzemplarz z w pełni znaną historią jest znacznie ciekawszy i bardziej "prawdziwy" niż gdyby "wylizać" go na 200% normy
Wtedy zadałem sobie pytanie - co jest bardziej "autentyczne"... Co lepije dokumentje historię...? Ile aut jeźdiz w swej "jedynie słusznej" fabrycznej konfiguracji...? Zwłaszcza aut tzw użytkowych, dostawczych i ciężarowych...
Zmierzam do tego, że sprawny technicznie egzemplarz z w pełni znaną historią jest znacznie ciekawszy i bardziej "prawdziwy" niż gdyby "wylizać" go na 200% normy
"Nie skarż się na nic, czemu nie musisz się poddawać"
------------------------------------------
http://forum.polskiedostawczaki.pl/
------------------------------------------
http://forum.polskiedostawczaki.pl/
- CZESIO1958
- -#Stara Gwardia
- Posty: 4297
- Rejestracja: 2009-06-07, 19:20
- Lokalizacja: Mysłowice
A ja, Przemku, nie podpisuję się pod tym. Znasz moje zdanie i moje poczynania.
Jestem przede wszystkim za bezpieczeństwem a wiec za wszelkimi współczesnymi rozwiązaniami poprawiającymi pewność ruchu i ludzi. Nie przeszkadza mi silikonowy przewód, dwuobwodowa pompa hamulcowa, a równocześnie staram się tępić głupotę jazdy na dwudziestoletnich oponach (i starszych).
Niestety, jestem przy tym konserwatystą jeśli chodzi o zachowanie ogólnego wyglądu pojazdu. Zarówno jego wyposażenia jak i wykonania. Siedzenie jak najbardziej zbliżone do oryginału. Jeśli klamki czy inne uchwyty były malowane, to nie dajemy elementów pochromowanych.
Kolor? jak najbardziej oryginalny. Nie, nie piecowy, a akryl, ale w tonacji odpowiadającej temu pierwotnemu.
Do właściciela należy wybór czy chce mieć pojazd historyczny czy replikę, podobną do zabawki z dawnego odpustu...
No i jeszcze jedno. Z wiekiem staję się mniej tolerancyjny zwłaszcza z uwagi na otaczającą nas bylejakość i bezguście wielu właścicieli starych pojazdów oraz brak podstawowej wiedzy zdecydowanej większości tzw. rzeczoznawców samochodowych.
Jestem przede wszystkim za bezpieczeństwem a wiec za wszelkimi współczesnymi rozwiązaniami poprawiającymi pewność ruchu i ludzi. Nie przeszkadza mi silikonowy przewód, dwuobwodowa pompa hamulcowa, a równocześnie staram się tępić głupotę jazdy na dwudziestoletnich oponach (i starszych).
Niestety, jestem przy tym konserwatystą jeśli chodzi o zachowanie ogólnego wyglądu pojazdu. Zarówno jego wyposażenia jak i wykonania. Siedzenie jak najbardziej zbliżone do oryginału. Jeśli klamki czy inne uchwyty były malowane, to nie dajemy elementów pochromowanych.
Kolor? jak najbardziej oryginalny. Nie, nie piecowy, a akryl, ale w tonacji odpowiadającej temu pierwotnemu.
Do właściciela należy wybór czy chce mieć pojazd historyczny czy replikę, podobną do zabawki z dawnego odpustu...
No i jeszcze jedno. Z wiekiem staję się mniej tolerancyjny zwłaszcza z uwagi na otaczającą nas bylejakość i bezguście wielu właścicieli starych pojazdów oraz brak podstawowej wiedzy zdecydowanej większości tzw. rzeczoznawców samochodowych.
radekk - nie będę polemizował z odpustem. Moje poszukiwanie złotego środka co koloru to tylko kwestia "korzeni samochodu" i tego co się z nim działo. Wszystko co było gdzieś blisko samochodu, nawet jeżeli raczej nie nadaje się do zabudowy, jest pod ręką. Ba, nawet udało się odkopać fakturę zakupu z 1975 roku. czyli po prostu chcę zachować trochę tej "historycznej patyny".
Co do stanu zachowania. No cóż... Będąc w Wolfsburgu, w klinicznych warunkach, przeszukałem:
https://www.autostadt.de/en/explore-the ... t/zeithaus
http://www.volkswagen-automuseum.de/die-autos.html
i też jest różnie. A będąc w
http://www.zweirad-museum.de/nsu-museum ... useum.html
dowiedziałem się tylko jednego, patrząc na zardzewiałego harleya wyciągniętego gdzieś ze stodoły i na pytanie "dlaczego tak smutno wygląda" była odpowiedź: jakakolwiek ingerencja, naprawa, świeży lakier, nawet oryginalny w kolorze i technice, spowoduje utratę oryginalności.
Ale tak naprawdę to liczy się to, że samochody nie kończą gdzieś w zapomnieniu. Zasługują na to. Wszakże to dawniej był towar luksusowy, nie do kupienia od ręki.
Co do stanu zachowania. No cóż... Będąc w Wolfsburgu, w klinicznych warunkach, przeszukałem:
https://www.autostadt.de/en/explore-the ... t/zeithaus
http://www.volkswagen-automuseum.de/die-autos.html
i też jest różnie. A będąc w
http://www.zweirad-museum.de/nsu-museum ... useum.html
dowiedziałem się tylko jednego, patrząc na zardzewiałego harleya wyciągniętego gdzieś ze stodoły i na pytanie "dlaczego tak smutno wygląda" była odpowiedź: jakakolwiek ingerencja, naprawa, świeży lakier, nawet oryginalny w kolorze i technice, spowoduje utratę oryginalności.
Ale tak naprawdę to liczy się to, że samochody nie kończą gdzieś w zapomnieniu. Zasługują na to. Wszakże to dawniej był towar luksusowy, nie do kupienia od ręki.
Syrenkowy przedszkolak - proszę zatem o wyrozumiałość
@radekk - chyba zbyt dużo rzeczy zostało nam "w domyśle" Pisząc o "udogodnieniach" miałem na myśłi głównie "jangtajmery", które np ludziska z podtsawowej wersji doposażaja we wszystkie elektyrczne bajery, drewnopodobne sklejki itp - aż powstaje potworek ze wszystkim, co wystepowało w tym modelu, tylko nigdy na raz
Tak samo w tym mieści sie chromowanie, np pokrywy zaworów, obudowy filtra powietrza itp czy zakładanie opon z bialym paskiem do np. Zuka... To jest dla mnie 200% normy.
Nigdzie nie napisałem, że opona ma miec 50 lat - ale fajnie, żeby miała w miarę możliwości identyczny rozmiar...a jak jeszcze wżór bieżnika będzie jako tako zbliżóny do tego dawnego, to już bajka.
Silikonowe przewody - sam stosuję...bo na nich Zuk w deszczu odpala Ale bywają przecież części "nowe" z zachowanym wyglądem "starych".
A w kwestii malowania - taki niuans: kupiłem osttanio niemieckiego dostawczaka, kiedyś będzie zabytkowy - na razie to młodzież, 1989rok. Auto kupione nowe, w białym kolorze, ale zaraz po dostawie z fabryki, u dilera, przelakierowane w barwy zamawiajacej firmy (nowy kolor zewnętrzny) - klient odebral z lokalnego salonu auto w swoich barwach. Auto w tej firmie jeźdizło 20 (!) lat i w 2009 zostało spzredane do Polski. Nowy właściciel zmieniał w nim tylko...paliwo. Uchowało się firmowe malowanie i oklejenie - ale FABRYCZNIE samochód był biały...
Tak samo w tym mieści sie chromowanie, np pokrywy zaworów, obudowy filtra powietrza itp czy zakładanie opon z bialym paskiem do np. Zuka... To jest dla mnie 200% normy.
Nigdzie nie napisałem, że opona ma miec 50 lat - ale fajnie, żeby miała w miarę możliwości identyczny rozmiar...a jak jeszcze wżór bieżnika będzie jako tako zbliżóny do tego dawnego, to już bajka.
Silikonowe przewody - sam stosuję...bo na nich Zuk w deszczu odpala Ale bywają przecież części "nowe" z zachowanym wyglądem "starych".
A w kwestii malowania - taki niuans: kupiłem osttanio niemieckiego dostawczaka, kiedyś będzie zabytkowy - na razie to młodzież, 1989rok. Auto kupione nowe, w białym kolorze, ale zaraz po dostawie z fabryki, u dilera, przelakierowane w barwy zamawiajacej firmy (nowy kolor zewnętrzny) - klient odebral z lokalnego salonu auto w swoich barwach. Auto w tej firmie jeźdizło 20 (!) lat i w 2009 zostało spzredane do Polski. Nowy właściciel zmieniał w nim tylko...paliwo. Uchowało się firmowe malowanie i oklejenie - ale FABRYCZNIE samochód był biały...
"Nie skarż się na nic, czemu nie musisz się poddawać"
------------------------------------------
http://forum.polskiedostawczaki.pl/
------------------------------------------
http://forum.polskiedostawczaki.pl/