Po ponad roku szeroko zakrojonych poszukiwań zawitał u mnie Fiat Cinquecento.
Teraz może krótko o wadach i zaletach, a więc przede wszystkim jest czarny
Nie różowy kuźwa i nie zielonkawy. Robole w pracy próbowali mi udowadniać, że Ty chłopie masz Sportinga, czarny i w białych migaczach. Tylne szyby uchylane. Heble żyleta, Cienias staje w miejscu. Kondony przegubów cycuś. Oczywiście nie bez znaczenia jest fakt, że to pierwszy wypust z korkiem wlewu paliwa i tabliczką FSM ===larytas dla kolekcjonera jedynytakizobacz. Wersja "Young" z topornymi zagłówkami na tylnym siedzeniu nigdy do mnie nie przemawiała. Wnętrze czyściutkie. Były wspawywane progi ===napieprzałem z kopa przy sprzedającym, nic nie chrupie i nie pęka. Trójkąt, lewarek i gaśnica w gratisie. OC do listopada także zawsze mam czas, żeby się rozmyślić i pogonić 
Teraz wady ===nie mam awaryjnych ponieważ oczywiście jakiś DEBIL wioskowy mechanik zakładał radyjo i zostawił po sobie burdel. Pod deską rozdzielczą kłębowisko poizolowanych kabli. Byłbym wdzięczny za wszelkie konstruktywne uwagi mogące pomóc w rozwiązaniu tego problemu. Klapa bagażnika stoi na amen ==tj. kluczyk się przekręca, zameczek się wciska nie napotykając żadnego oporu, klapa ani drgnie. To samo ===byłoby wskazane, jeśli ktoś mógłby podzielić się na ten temat jakimiś konkretami. Żeby wyjąć koło zapasowe muszę rozkładać tylną kanapę ===jak w P70. Tapicerki na spinkach made in FSM lubią sobie odstawać przy trzaśnięciu drzwiami. Wydech dosyć głośno tjuninkowo buczy ale czego się spodziewać po 22 letnim Fiacie za mniej niż jedną pensję???
Z kolei nie widzi mi się kupować CC za 3.800 jak to teraz stoją na Alle "oryginały od emeryta" bo za taką kasę mógłbym mieć conajmniej Passata B3 w combiaku. Tylko to automatycznie droższe opłaty i części.
Oczywiście to nie jest samochód do inwestycji. Zamierzam go utrzymywać w sposób w jaki w latach 90 jeździło się Syreną ==tj. naprawiać tylko to co jest zepsute w celu zaliczenia przeglądu. Samochód ma przede wszystkim jeździć. Ma wyglądać naturalnie, bo jakieś rdzawe maski, beczki czy siano na dachu to już przegięcie.
Fotki poniżej:
Pozdrawiam
Tak z ciekawości jaka cena?
