126p ST '78 & 126p FL '91
126p ST '78 & 126p FL '91
Witam i zapraszam do poznania w miarę krótkiej historii zakupu Korala. Moja przygoda z maluchami zaczęła się w 1998r. Wtedy kupiłem pierwszego malucha - zajechane ST '83. Z maluchem jako dupowozem pożegnałem się w lutym 2005r. Wtedy do ludzi poszedł Kubuś. To był najlepszy maluch z kilku jakie miałem do tej pory. Uratowany przed złomowaniem przygnity bob z przebiegiem 80 tyś km, rocznik '85 od pierwszego właściciela. Po gruntownym remoncie pokazał że warto było go uratować przed hutą. Zostałem nim uszczęśliwiony na siłę -prezent od ojca na 18-ste urodziny. Był pierwszym FL-em ale jeszcze z prądnicą,rozrusznikiem na hebel, bez bocznych listw, zderzakami P4 i wąskimi wlotami. Pieniądze zarobione w wakacje i te ze sprzedaży poprzedniego malucha pozwoliły na zakup części, materiałów itd. Reszta wakacji spędzona od rana do wieczora w garażu zaowocowała takim wynalazkiem: 5 lat eksploatacji , praktycznie bezawaryjne 100tyś km (nie licząc awarii pompy paliwa, upg i kilku skrzyń). Jedyne foto jakie mam z października 2004.
Chęć posiadania nowszego auta zmusiła mnie do sprzedaży. Studia i remont Syreny nie pozwoliły mi go zatrzymać i tak powoli umierał na moich oczach u coraz to nowych właścicieli.
Wracając do tematu: sentyment do kaszlaka pozostał, ale mój Kuba był już żyletką Po 2 letnim pobycie w Irlandii Północnej w końcu można było zaszaleć. Pozostało poszukać jakiegoś przyzwoitego egzemplarza. Kryterium było jedno: im starszy tym lepszy, cena adekwatna do stanu. Z braku czasu zależało mi na egzemplarzu, który wymagałby dopieszczenia a nie gruntownego remontu. Userzy FPM z pewnością znają te auto. Nie zwróciłem większej uwagi na ogłoszenie z Koralem kiedy się pojawiło ale po tygodniu uświadomiłem sobie że cena samego malucha licząc wszystkie dodatki nie jest wysoka. Co więcej auto było już w 60% w klimacie, który chciałem mieć. I tak zaczęła się moja przygoda z Koralem, dokładnie 11 kwietnia 2010 z niecałymi 133tys km na liczniku. Wcześniej przez cały tydzień nękałem właściciela pytaniami o autko i fotki boba. Po prawie 4 godzinnej drodze do Wawy w końcu dotarliśmy do Hamera. Szybkie oględziny, szybka jazda testowa, umowa, kasa i Koral jest mój.
Dostałem od Mikołaja pakiet części asistance na drogę, on odemnie kostkę z anteny na pamiątkę i o 11 było po sprawie. Zatankowałem do pełna i ruszyliśmy w rodzinne strony malucha. Już na początku trasy - dokładnie w Jankach - pierwszy zonk: zgubił się prąd. Szybka ingerencja w kostki i Koral połyka kolejne kilometry. W sumie pokonał trasę Wawa-Tychy w 4h40min. Prędkość oscylowała w granicach 90km/h. Zatankowane w domu 15,76l po 320km dało wynik lekko ponad 5 l na setkę.
Zabawa zaczęła się od regulacji zaworów, wymiany świec,filtrów,oleju,rozruszania rozpieraków ręcznego, wymiany zatartych zwrotnic (nowe dosłał w gratisie Hamer). Po krótkim czasie padł wydech. Wybór padł na Michaela ST, takiego jakiego miał Kuba. Po odzyskaniu jako takiej płynności finansowej przyszła pora na zakupy. Pierwsze przyjechały brązowe dywaniki podłogi. Po otwarciu paczki w zachwyt nie wpadłem. Kupa ziemi,słomy,konserwacji z przewagą kupy nie powalały na kolana. Nieoceniona okazała się żeńska dłoń Sylwia wyprała dywaniki i zaczęły wyglądać bardzo ładnie.
Cierniem w tyłku była dla mnie przednia szyba - kpl szyb z browna a przednia zwykła. Pewnego popołudnia, koło 18stej odpalam kompa i na gg widzę link podesłany przez Mikołaja.Na forum F&F jest przednia brązowa szyba. Szybki look na mapę - ok 140 km w jedną stronę w okolice Bochni. Telefon do sprzedającego i w drogę, o 23 jestem spowrotem z szybą w domu. Przyszedł czas na zakładanie fantów. Po wyciągnięciu czarnej wykładziny okazało się że wygłuszenia są nasiąknięte wodą i jest kilka miejsc skażonych rudą. Niechciany tlenek został potraktowany wiertarką z szczotką drucianą aż do całkowitego zniknięcia a następnie żywy metal zabezpieczony. Mokre wygłuszenia wyleciały w kosmos a otwory spustowe odetkane z fabrycznej konserwacji. Tak Koral przestał 2 tygodnie z powodu notorycznego braku czasu. W końcu wolne popołudnie pozwoliło złożyć go do kupy. I tak otrzymał czyściutkie brązowe dywaniki,zamiast gumowych dywaników na podłogę trafiły Stomile z epoki, brązową przednią szybę, brązową tapicerkę deski rozdzielczej, kierownicę Monte Carlo, oryginalne lusterko Vitaloni,nowe łezki, breloczek, proporczyk i gałkę zmiany biegów Fiat 126P rodem z PRL-u, pokład opuściło kapitalistyczne audio, światła dzienne. Wypolerowane zostały ramki reflektorów, zderzaki. Koral zalicza pierwsze zloty/spoty i mieszka z swoim FSM-owym rodzeństwem.
Niewiem dlaczego wszystkie fotki ma z prawego profilu
Na złożenie czeka lekko modzone R2. Z ciekawostek Koral miał zmieniany silnik u poprzedniego właściciela. Przy ok 120 kkm korba wyszła bokiem. Do zrobienia na kiedyś jest lakier, który robił drugi właściciel. Powodem była stłuczka. Zmieniane były przednie błotniki, pas i maska. Reszta blach uchowała się fabryczna. Ja jestem trzecim właścicielem. Pierwszy miał go 28 lat. Na tą chwilę Koral zimuje w garażu z moim drugim maluchem, któremu założę temat jak będzie się czym chwalić i zrobię jakieś fotki.
Chęć posiadania nowszego auta zmusiła mnie do sprzedaży. Studia i remont Syreny nie pozwoliły mi go zatrzymać i tak powoli umierał na moich oczach u coraz to nowych właścicieli.
Wracając do tematu: sentyment do kaszlaka pozostał, ale mój Kuba był już żyletką Po 2 letnim pobycie w Irlandii Północnej w końcu można było zaszaleć. Pozostało poszukać jakiegoś przyzwoitego egzemplarza. Kryterium było jedno: im starszy tym lepszy, cena adekwatna do stanu. Z braku czasu zależało mi na egzemplarzu, który wymagałby dopieszczenia a nie gruntownego remontu. Userzy FPM z pewnością znają te auto. Nie zwróciłem większej uwagi na ogłoszenie z Koralem kiedy się pojawiło ale po tygodniu uświadomiłem sobie że cena samego malucha licząc wszystkie dodatki nie jest wysoka. Co więcej auto było już w 60% w klimacie, który chciałem mieć. I tak zaczęła się moja przygoda z Koralem, dokładnie 11 kwietnia 2010 z niecałymi 133tys km na liczniku. Wcześniej przez cały tydzień nękałem właściciela pytaniami o autko i fotki boba. Po prawie 4 godzinnej drodze do Wawy w końcu dotarliśmy do Hamera. Szybkie oględziny, szybka jazda testowa, umowa, kasa i Koral jest mój.
Dostałem od Mikołaja pakiet części asistance na drogę, on odemnie kostkę z anteny na pamiątkę i o 11 było po sprawie. Zatankowałem do pełna i ruszyliśmy w rodzinne strony malucha. Już na początku trasy - dokładnie w Jankach - pierwszy zonk: zgubił się prąd. Szybka ingerencja w kostki i Koral połyka kolejne kilometry. W sumie pokonał trasę Wawa-Tychy w 4h40min. Prędkość oscylowała w granicach 90km/h. Zatankowane w domu 15,76l po 320km dało wynik lekko ponad 5 l na setkę.
Zabawa zaczęła się od regulacji zaworów, wymiany świec,filtrów,oleju,rozruszania rozpieraków ręcznego, wymiany zatartych zwrotnic (nowe dosłał w gratisie Hamer). Po krótkim czasie padł wydech. Wybór padł na Michaela ST, takiego jakiego miał Kuba. Po odzyskaniu jako takiej płynności finansowej przyszła pora na zakupy. Pierwsze przyjechały brązowe dywaniki podłogi. Po otwarciu paczki w zachwyt nie wpadłem. Kupa ziemi,słomy,konserwacji z przewagą kupy nie powalały na kolana. Nieoceniona okazała się żeńska dłoń Sylwia wyprała dywaniki i zaczęły wyglądać bardzo ładnie.
Cierniem w tyłku była dla mnie przednia szyba - kpl szyb z browna a przednia zwykła. Pewnego popołudnia, koło 18stej odpalam kompa i na gg widzę link podesłany przez Mikołaja.Na forum F&F jest przednia brązowa szyba. Szybki look na mapę - ok 140 km w jedną stronę w okolice Bochni. Telefon do sprzedającego i w drogę, o 23 jestem spowrotem z szybą w domu. Przyszedł czas na zakładanie fantów. Po wyciągnięciu czarnej wykładziny okazało się że wygłuszenia są nasiąknięte wodą i jest kilka miejsc skażonych rudą. Niechciany tlenek został potraktowany wiertarką z szczotką drucianą aż do całkowitego zniknięcia a następnie żywy metal zabezpieczony. Mokre wygłuszenia wyleciały w kosmos a otwory spustowe odetkane z fabrycznej konserwacji. Tak Koral przestał 2 tygodnie z powodu notorycznego braku czasu. W końcu wolne popołudnie pozwoliło złożyć go do kupy. I tak otrzymał czyściutkie brązowe dywaniki,zamiast gumowych dywaników na podłogę trafiły Stomile z epoki, brązową przednią szybę, brązową tapicerkę deski rozdzielczej, kierownicę Monte Carlo, oryginalne lusterko Vitaloni,nowe łezki, breloczek, proporczyk i gałkę zmiany biegów Fiat 126P rodem z PRL-u, pokład opuściło kapitalistyczne audio, światła dzienne. Wypolerowane zostały ramki reflektorów, zderzaki. Koral zalicza pierwsze zloty/spoty i mieszka z swoim FSM-owym rodzeństwem.
Niewiem dlaczego wszystkie fotki ma z prawego profilu
Na złożenie czeka lekko modzone R2. Z ciekawostek Koral miał zmieniany silnik u poprzedniego właściciela. Przy ok 120 kkm korba wyszła bokiem. Do zrobienia na kiedyś jest lakier, który robił drugi właściciel. Powodem była stłuczka. Zmieniane były przednie błotniki, pas i maska. Reszta blach uchowała się fabryczna. Ja jestem trzecim właścicielem. Pierwszy miał go 28 lat. Na tą chwilę Koral zimuje w garażu z moim drugim maluchem, któremu założę temat jak będzie się czym chwalić i zrobię jakieś fotki.
Ostatnio zmieniony 2013-03-14, 22:25 przez Jogurt, łącznie zmieniany 8 razy.
- syrena104bili
- -#Weteran
- Posty: 2021
- Rejestracja: 2010-03-14, 15:32
- Lokalizacja: Pionki
ooo szacun .... skąd dorwałeś klape silnika od malucha zpoczątku produkcji?????
syrena 104 1972r - http://syrena.nekla.pl/forum/viewtopic.php?t=11318 ,syrena 105l 1977r - http://syrena.nekla.pl/forum/viewtopic.php?t=12229 , syrena 105l 1976r- http://syrena.gminanekla.pl/forum/viewtopic.php?t=13220 , komar 2320 1971r ,
-
- -#Nowy nabytek forum
- Posty: 40
- Rejestracja: 2010-03-23, 19:36
- Lokalizacja: Krosno Odrzańskie
Widzę, że maluszki zaczynają się pojawiać na forum... na mnie też czeka to cudo motoryzacji z '81 roku u pierwszego właściciela, mojego Dziadka podobno gdzieś jeszcze ma zaproszenie po odbiór pojazdu, który zepsuł się już w drodze do domu dziś jest w miare w oryginalnym stanie, w zasadzie to wystarczy przełożyć lusterka i radio, ale wszystko jest na miejscu i nawet w nadmiarze
Świeżo upieczony "Skarpeciarz"
http://syrena.nekla.pl/forum/viewtopic.php?t=10717
http://syrena.nekla.pl/forum/viewtopic.php?t=10717
- CZESIO1958
- -#Stara Gwardia
- Posty: 4292
- Rejestracja: 2009-06-07, 19:20
- Lokalizacja: Mysłowice
jeszcze kilka lat i dzieci beda pytac patrzac na malucha "mamo a co to za samochod"
fajnie ze one tez maja swoich zwolenników:)
fajnie ze one tez maja swoich zwolenników:)
Twoj symbol WSK twój bak słodko zaokrąglony...
Dewiacji posiadania nie da się wyleczyć
mój mail:
motonita@syrena.biz
Dewiacji posiadania nie da się wyleczyć
mój mail:
motonita@syrena.biz
-
- Posty: 8
- Rejestracja: 2007-05-02, 22:06
- Lokalizacja: Goleniów
Jogurt, i czegos sie nie chwalim - pogadali by my o inkszych syrenach
http://syrena.nekla.pl/forum/viewtopic.php?t=8994
http://syrena.nekla.pl/forum/viewtopic.php?t=8994
105L 80' "Helena"
104 66' "Zośka"
104 69' "Baśka" sprzedana
WSK'85 "Wieśka"
126p 78' "żótłek"
Niewiadów N126E'83 "zapiekanka"
Jeep Cherokee ' 91 "brudas"
Peugeot J5 Knaus '91
Bielski klub? nie polecam
104 66' "Zośka"
104 69' "Baśka" sprzedana
WSK'85 "Wieśka"
126p 78' "żótłek"
Niewiadów N126E'83 "zapiekanka"
Jeep Cherokee ' 91 "brudas"
Peugeot J5 Knaus '91
Bielski klub? nie polecam
W okolicy kwietnia zawróciłem z ostatniej drogi malucha, którego skrócona historia wygląda tak: Dawno temu, jako że mama pracowała kilkanaście km poza Tychami a tata zagranicą auto mamy na dojazdy do pracy musiało być pewne. Poprzedni leciwy maluch płatał figle więc zapadła decyzja o sprzedaży. Białasa w sierpniu 1991r kupili jako nówkę sztukę w tyskim FSM. Do 2004r jeździła nim mama, auto wtedy jeździło i prezentowało się jak na malucha oczywiście. Następnie po zrobieniu prawka, bobka otrzymała moja siostra. O ile o stan mechaniczny dbałem na bieżąco o tyle wizualnie i estetycznie nie jest ciekawie bo siostra ma nieco inne podejście do samochodów niż większość z nas. W okolicach maja wyszedł przegląd, bez inwestycji nie ma co marzyć o pieczątce, więc siostra kupiła normalne auto a ja z sentymentu - choć nigdy go nie lubiłem - postanowiłem go zatrzymać. Na plus przemawiają czarne blachy, kpl dokumentów z fabryki łacznie z fakturą zakupu na kwotę 33. 260. 000 zł bdb stan techniczny, przebieg 103kkm - z czego przy 78kkm robiłem kapitalkę silnika bo ... pękł wał na jednym z korbowodów, no i to że niewiele trzeba by wyglądał jak za czasów świetności. Fotki z 2004r, nie mam jak zrobić aktualnych bo stoji z drugim bobkiem upchnięty w blaszoku.
Na teraz trzeba wymienić drzwi, maskę, tylne podszybie i zrobić lakier. Z mechaniki do wymiany są aluminiowe kostki pod resorem bo wzięły i się zbiodegradowały a przedewszystkim wysprzątać wnętrze bo niewiem czy siostra je kiedykolwiek sprzątała .
Na teraz trzeba wymienić drzwi, maskę, tylne podszybie i zrobić lakier. Z mechaniki do wymiany są aluminiowe kostki pod resorem bo wzięły i się zbiodegradowały a przedewszystkim wysprzątać wnętrze bo niewiem czy siostra je kiedykolwiek sprzątała .