moja ma, mam kilka korkow to zobacze stosunkowo jakich najwiecej:) napewno takie z lancuszkiem nie maja bodajze od 104 a te 100piątkowskie..? z popatrzcie gdzies na starych zdjeciach a moze w ksiazce glinki sa gdzies..
i tak to stwierdzam ze korki w syrenach mialy jezyczki fabrycznie bo watpie zeby 5 korkow z moich 5 syren bylo prywaciarskich;) no chybaze to byla taka szalona moda..
Zamarzające kurki wlewu paliwa w sarnach!!
Moderator: adameo2
- sereniarz(atom1)
- -#Weteran
- Posty: 2467
- Rejestracja: 2005-07-28, 23:41
- Lokalizacja: z Podlasia
- Kontakt:
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony 2005-12-29, 23:46 przez sereniarz(atom1), łącznie zmieniany 1 raz.
30 VI 1983 po 30 latach produkcji zaprzestano wytwarzania Syreny ;-(
http://img47.imageshack.us/img47/1990/m ... zy1jb5.jpg
http://img47.imageshack.us/img47/1990/m ... zy1jb5.jpg
Widze kolejny problem zimy... tylko, że o dziwo... zmek w korku jeszcze mi nigdy nie zamarzł!!! Moja Syrena zawsze chętna żeby ją tankować w drzwiach owszem owszem... ale zrobiłem sobie zamodzielnie odmrażacz... zmieszałem mixol z płynem hamulcowym w proporcji mniej więcej 2/3 (mixol/płyn). Za pomocą strzykawki wstrzyknąłem w zamki niewielkie ilości i to z wyjątkiem korka, bo skoro nigdy nie robił problemów to nie będę go zasyfiał... a dodam, że jakoś na jesieni wymieniałem wkładki zmaktów w drzwiach na nówki!!! a mimo to zamarzły... na odmrożenie zamka chyba jednak najlepszy odmrażacz, ale potem polecam napuścić takiej mixtury... bo po niej jest kilka dni spokoju... kumpel od kredensa nie chciał wirzyć w mój "wynalazek", ale nie gryzł jak mu w zamki napuszczałem tego, a teraz jak podchodzi do samochodu to kluczyk z uśmiechem wtyka i przekręca Oczywiście nie jest to wieczne, ale daje troche wytchnienia... na kilka użyć zamka spokojnie, oczywiście również ma swoją wadę, czyli że brudzi kluczyk... ale zawsze przecież można mieć przy sobie jakąś chusteczkę żeby kluczyk przetrzeć... ot cała sprawa zamków... doraźnie przy braku odmrażacza można też kluczyk grzeć zapalniczką i wtykać oraz wajhrować w zamku, orperację powtarzając kilka razy zamek musi puścić, tylko kluczyk trzeba nieco rozgrzać, nie do czerwoności oczywiście... ale tak żeby był w miarę ciepły a nawet zaczynał parzyć, bo po przyłożeniu do zimnego zamka momentalnie odda ciepło poza tym będąc na mrozie można być pewnym, że długo nie pozostanie ciepły...
bende-niebende-bende-bende-niebende-bende
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -